Jakiej polityki rolno-żywnościowej potrzebujemy, by zapewnić sobie bezpieczeństwo żywnościowe, dać szansę małym i średnim gospodarstwom rolnym, wzmocnić ochronę środowiskową i klimatu? Czy możemy tworzyć warunki dla rozwoju rolnictwa ekologicznego, a jednocześnie nadal wspierać produkcję przemysłową? Faktem jest, że potrzebna jest otwarta dyskusja o długoterminowych rozwiązaniach umożliwiających pogodzenie interesów ekonomicznych, społecznych i środowiskowych w polskim rolnictwie i całym łańcuchu żywnościowym.
Najwyższa pora na debatę o polskim rolnictwie
Każdy posiłek, który przygotowujemy lub zamawiamy, nigdy nie znalazłby się na naszych talerzach bez pracy rolników i rolniczek oraz przetwórców produktów rolno-spożywczych. Ale, rzadko o tym pamiętamy. Związek pomiędzy rolnictwem a żywnością, którą codziennie konsumujemy przestał być oczywisty, przerwany decyzjami podejmowanymi w zaciszu politycznych lub urzędniczych gabinetów, pomijany milczeniem mediów.
Aż trudno uwierzyć, że rolnictwo, tak ważny w Polsce sektor gospodarczy, tak ważny obszar dla zapewnienia nam bezpieczeństwa żywnościowego i suwerenności żywnościowej stało się tematem, w którym brakuje głosu strony społecznej, zwłaszcza głosów polskich konsumentów.
W ostatnich latach strona społeczna zaczyna dopominać się o należny jej udział w dyskusji o rolnictwie i żywności, a nawet stara się przejmować inicjatywę w tym zakresie, gdyż wszyscy zależymy od przyszłości rolnictwa – politycy i urzędnicy, rolnicy i przetwórcy, przedsiębiorcy i konsumenci. Od kierunków rozwoju polskiego rolnictwa zależy także przyszłość naszych dzieci i wnuków. A samo rolnictwo zależy bezpośrednio od stanu środowiska, zasobów wodnych, żyzności gleby, liczebności owadów zapylających, różnorodności biologicznej, a przede wszystkim od stabilnych warunków klimatycznych.
By opłacalnie i bezpiecznie funkcjonowała sieć „środowisko – rolnik – konsument” konieczne jest natychmiastowe podjęcie i nagłośnienie debaty o przyszłości rolnictwa i żywności w Polsce oraz zapewnienie w niej udziału jak największej reprezentacji wszystkich zainteresowanych stron.
Tym bardziej, że stale przybywa problemów i wyzwań w rolnictwie, które bezpośrednio przekładają się na problemy i wyzwania dotykające innych sfer życia. Im szybciej zaczniemy o nich rozmawiać, im więcej osób będzie brać udział w tych rozmowach, tym większa szansa na przyjęcie rozwiązań umożliwiających wspólne pokonanie zagrożeń związanych z kryzysem klimatycznym i degradacją zasobów naturalnych, poprawę dochodowości gospodarstw rolnych oraz poprawę jakości życia, żywności oraz stanu zdrowia publicznego w naszym kraju.
Zgodnie z tym założeniem 1 lipca tego roku, 4 koalicje – Koalicja Klimatyczna, Koalicja Żywa Ziemia, Koalicja Rolnictwo dla przyrody oraz Koalicja Ratujmy Rzeki we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla w Warszawie – po raz pierwszy zorganizowały debatę mającą prowadzić do powstania „Paktu społecznego dla polskiego rolnictwa”.
Paktu, którego celem jest wypracowanie długoterminowych rozwiązań umożliwiających pogodzenie interesów ekonomicznych, społecznych i środowiskowych w polskim rolnictwie i całym łańcuchu żywnościowym.
„By wiedzieć, co nas dzieli i szukać tego, co na nas łączy”
Tymi słowami debatę nt. „Paktu społecznego dla polskiego rolnictwa” otworzył prof. Zbigniew Karaczun z Koalicji Klimatycznej wyraźnie wskazując, że jej celem jest wysłuchanie racji wszystkich stron, by znaleźć ponad polityczne, ponad partyjne porozumienie pozwalające na realizację interesów zarówno producentów, jak i konsumentów. Podkreślił także, że debata służy rozpoczęciu procesu dochodzenia do takiego porozumienia.
Kierunki rozwoju polityki unijnej dotyczącej rolnictwa i żywności przedstawił dyr. Jacek Wasik z przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce wskazując, że obecnie Wspólna Polityka Rolna (WPR) została poddana najważniejszej od ponad 20 lat reformie związanej z przyjęciem Europejskiego Zielonego Ładu, który zakłada głęboką proekologiczną przebudowę unijnej gospodarki by osiągnąć całkowitą neutralność klimatyczną UE w 2050 r.
J. Wasik wskazał dwa elementy Europejskiego Zielonego Ładu odnoszące się bezpośrednio do rolnictwa i obszarów wiejskich czyli Strategię „Od pola do stołu” oraz Strategię na rzecz różnorodności biologicznej, które wyznaczają nową rolę gospodarczą dla rolnictwa i wsi, a także wskazują działania mające służyć zrównoważeniu łańcucha żywnościowego w UE.
W praktyce oznacza to, że ze środków WPR priorytetowo finansowany będzie udział rolników w ochronie środowiska i klimatu, poprawie praw pracowniczych oraz podnoszeniu poziomu dobrostanu zwierząt gospodarskich. Jest to konieczne by w rolnictwie UE, w którym obecnie dominują uprawy monokulturowe oraz przemysłowy chów zwierząt będące głównymi źródłami emisji gazów cieplarnianych – zwłaszcza metanu z przemysłowej hodowli i podtlenku azotu z nadmiernego użycia nawozów sztucznych – mogły zachodzić zmiany wspierające rozwój rolnictwa ekstensywnego i ekologicznego czyli systemów dających szansę na wzmocnienie pozycji dochodowej małych i średnich gospodarstw rolnych przy jednoczesnym wzmocnieniu ochrony środowiskowo-klimatycznej w rolnictwie.
Sekwestracja, czyli wychwytywanie i zatrzymywanie węgla w glebie, obniżenie użycia nawozów sztucznych, pestycydów i antybiotyków w produkcji rolnej, ekologiczne praktyki chroniące żyzność gleb i ich retencję wodną, renaturalizacja rzek i odejście od osuszania terenów podmokłych, posadzenie 3 miliardów drzew, skracanie łańcuchów dostaw żywności, zakaz chowu klatkowego – w tym kierunku idzie UE i jest to kluczowe dla tak potrzebnego dziś określenia modelu polskiego rolnictwa w przyszłości.
O braku tego modelu, o braku wspólnej wizji rozwoju rolnictwa w Polsce mówiła, autorka tego tekstu, Justyna Zwolińska, koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywej Ziemi, przedstawiająca w imieniu 4 inicjujących debatę koalicji listę największych wyzwań, przed którymi stoi polskie rolnictwo. Na tej liście znalazły się zagrożenia klimatyczne, złe gospodarowanie wodą w Polsce uderzające w wielkość oraz jakość zasobów wodnych potrzebnych rolnictwu oraz nieprzemyślana i niewystarczająco kontrolowana intensyfikacja produkcji rolnej, zwłaszcza zwierzęcej. Wskazany został także brak ochrony ziemi rolnej, w tym zabieranie najlepszej ziemi rolnej pod duże inwestycje państwowe, np. port lotniczy w Baranowie. Wymienione zostały także problemy związane z obniżeniem jakości życia na obszarach wiejskich z uwagi na dynamiczny wzrost budowania instalacji do intensywnego chowu zwierząt, a także stale pogarszający się stan zdrowia publicznego w Polsce związany z pogarszającą się jakością żywności. Podkreślone zostały także wieloletnie zaniedbania w rozwoju rolnictwa ekologicznego w Polsce oraz brak dostarczania rolnikom wiedzy na temat alternatywnych sposób produkcji rolnej sprzyjających ochronie środowiska i klimatu, zdrowiu ludzi i zwierząt. Brak wystarczającego promowania takich rozwiązań, jak również brak odpowiedniej kadry doradczej także zostały wskazane przez stronę społeczną jako jedne z najważniejszych wyzwań w polskim sektorze rolnym.
Politycy o Pakcie i wyzwaniach
W debacie Koalicję Obywatelską reprezentował poseł Piotr Borys, który zadeklarował gotowość swojego ugrupowania do podjęcia dialogu na temat polskiego rolnictwa oraz włączenie się w prace nad przygotowaniem i wdrożeniem Paktu społecznego dla polskiego rolnictwa. Podkreślił, że forma rozmowy na ten temat zaproponowana przez stronę społeczną – ponad podziałami politycznymi i łącząca wszystkie zainteresowany strony – jest najlepszym kierunkiem przyjęcia rozwiązań dla sektora rolno-spożywczego na kolejne 20, 30 lat, zamiast warunkowania tych ustaleń czasem trwania kadencji.
Za najpoważniejsze wyzwania uznał spadek liczby gospodarstw rolnych w Polsce, konieczność podniesienia ich dochodowości oraz systemowe wsparcie w krajowych Planie Strategicznym dla WPR rozwoju gospodarstw ekologicznych i produkcji ekologicznej zgodnie z celami Europejskiego Zielonego Ładu. Jego zdaniem powinna zostać przyjęta ustawa o preferencyjnym przekazywaniu rolnikom ziemi rolnej jako dobra narodowego, by powiększać wielkość gospodarstwa, gdyż „nie da się wydajnie produkować na 5 ha”. Rozporządzanie ziemią rolną w celu powiększania gospodarstw, a także skracanie łańcucha dostaw i budowanie lokalnych rynków żywności powinno być – zdaniem Piotra Borysa – przekazane w ręce władz samorządowych, a pomoc w tym zakresie powinna zostać zregionalizowana.
Jednocześnie zaprosił stronę społeczną do aktywnego uczestniczenia w posiedzeniach sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Posłanka Anita Sowińska (Lewica) powiedziała, że „cieszy się, że głos społeczny zaczyna być słyszalny” i podkreśliła, że do polityków należy jak najszybsze zaprezentowanie konkretnych rozwiązań. W swojej wypowiedzi skupiła się na problemie zarządzania wodą w rolnictwie, krytycznie oceniając program „Małej retencji”, który polegał głównie na wierceniu studni, a zatem ułatwiał jedynie jej pobór zamiast zwiększenia retencjonowania wody ma obszarach rolniczych. Jej zdaniem należy przyjąć mechanizmy finansowe, które będą zachęcały rolników do pójścia w ekologicznym kierunków, a w tym celu powinien zostać zmieniony mechanizm dopłat. Mocno podkreśliła problem z czystością wód w Polsce, gdyż 90% wód powierzchniowych nie spełnia norm w tym zakresie. „Stan wody w Polsce jest zły” – mówiła posłanka – wskazując, dwiema głównymi przyczynami są przestarzałe oczyszczalnie oraz rosnąca presja zanieczyszczenia z produkcji rolnej, zwłaszcza brak pasów buforowych zieleni wzdłuż wód powierzchniowych na terenach wykorzystywanych rolniczo. Pytała także, dlaczego odebrana jest rolnikom lub spółdzielniom rolniczym szansa na bycie producentami energii z OZE przez „niebezpieczne centralizowanie OZE polegające na dofinansowaniu wielkich spółek energetycznych”. W ocenie posłanki potrzebne są rozwiązania prawne umożliwiające zarabianie na OZE drobnym prosumentom, w tym rolnikom, wymagające dostosowania krajowej sieci energetycznej w taki sposób, by rolnicy z zyskiem mogli sprzedawać energię, w najbliższej okolicy, a nawet w skali całego regionu. Jej zdaniem korzystne byłaby także rozbudowa instalacji dla energii wiatrowej.
Jako błędne wskazała istniejące w Polsce przekonanie, że „polska żywność jest ekologiczna”, w sytuacji gdy tylko 3,4% żywności w naszym kraju jest produkowana w systemie rolnictwa ekologicznego. W ten sposób w opinii posłanki Sowińskiej „tracimy szansę innowacyjności, także taką, którą daje rozdrobnienie rolnictwa w Polsce”. W tym miejscu nie zgodziła się z posłem Borysem, że priorytetem powinna być intensyfikacja polskiego rolnictwa. Jej zdaniem priorytetem powinien być rozwój rolnictwa ekologicznego i Polska powinna stać się liderem w produkcji żywności ekologicznej. „Jeszcze mamy na to szansę, ale za kilka lat może ona zostać utracona” – mówiła pani poseł. Aby tak się nie stało, na równi z odpowiednim wsparciem finansowym dla sektora produkcji ekologicznej potrzebne jest jego wsparcie doradcze i przekazywanie wiedzy o rolnikom na temat praktyk ekologicznych i umożlwiających przeciwdziałaniu suszy. Dziś ośrodki doradztwa rolniczego nie spełniają tej funkcji. Brakuje także odpowiedniej współpracy z uczelniami wyższymi, które mogłyby tworzyć rozwiązania pozwalające na podniesienie wydajności rolnictwa ekologicznego. Ostatnim wyzwaniem, na które zwróciła uwagę posłanka jest zniszczenie spółdzielczości rolniczej i brak współpracy pomiędzy rolnikami, która powoduje, że „rolnik zarabia zdecydowanie za mało w stosunku do ponoszonego ryzyka, a największy zysk zbierają duże sieci handlowe”. W jej ocenie polityka rządu idzie w kierunku centralizacji w zarządzaniu sektorem rolno-spożywczym, co stanowi zagrożenie dla rolników.
Zdaniem posła Mieczysława Kasprzaka (PSL, KP) polskie rolnictwo znajduje się w punkcie zwrotnym. Podążanie za realizacją europejskich wskaźników wydajności spowodowało wymuszony spadek osób zatrudnionych w rolnictwie. W ten sposób straciliśmy podstawę dla polskiego rolnictwa, którą właśnie tradycyjnie były małe i średnie gospodarstwa rodzinne. „Dziś ta dyskusja pokazuje, że musimy do tego wrócić” – powiedział poseł Kasprzak. Jednocześnie podkreślił jak ogromnym wyzwaniem może być przestawianie na produkcję ekologiczną, gospodarstw tak dalece zaangażowanych w wyścigu wydajności, w którym nie szanuje się środowiska i stosuje się ogromną ilość chemii rolniczej, a żadnych praktyk służących ochronie gleby. „Dziś resztki pożniwne są biomasą spalaną w biogazowniach zamiast pozostawać na polach by zachować żyzność gleb” – mówił pan poseł.
Podkreślili także, że to nastawienie na konkurencyjność i wydajność sprawiło, że choć kiedyś byliśmy samowystarczalni, dziś jesteśmy potęgą rolniczą zapewniającą rosnące wpływy do budżetu z eksportu produktów rolno-spożywczych. W związku z tym zmiana modelu gospodarowania na ekologiczny w polskim rolnictwie może się odbywać pod warunkiem, że takie same zmiany będą zachodziły w całej Unii Europejskiej. Rozwiązania muszą być wprowadzane stopniowo, nie tylko na etapie wsparcia produkcji ekologicznej, ale także na etapie konsumpcji. W tym miejscu przypomniał, że PSL zaproponował wprowadzenie 0% VAT na żywność ekologiczną w Polsce. Wskazał, że bardzo ważnym pytaniem jest to, jak przekonać rolników do ograniczenia wydajności podczas przechodzenia na rolnictwo ekologiczne. Dlatego potrzebne jest ogromne wsparcie państwa, by wspierać rozwój rolnictwa ekologicznego w Polsce, zwłaszcza, że mamy do tego znacznie lepsze warunki niż wiele innych krajów UE. W jego wypowiedzi powrócił wątek braku możliwości uzyskania wystarczającego dochodu z produkcji rolnej w gospodarstwie o powierzchni 5 ha.
Poseł Kasprzak zgodził się także ze swoimi przedmówcami, że popełnianie są zasadnicze błędy w gospodarowaniu wodą na terenach rolniczych oraz prowadzenie inwestycji bez liczenia się z potrzebą ochrony zasobów wodnych dla rolnictwa. Zgodził się także, że brak inwestycji w modernizację sieci przesyłowych uderza w możliwość zwiększania dochodów na obszarach wiejskich, które są idealnym miejscem dla rozwoju OZE. Centralizowanie produkcji energii odbiera szansę rolnikom na bycie prosumentami.
Ostatnim mówcą był poseł Jarosław Sachajko (KUKIZ-15), który odwołał się do pakietu konkretnych rozwiązań prawnych dla sektora rolnictwa w Obywatelskim Programie KUKIZ-15. Jego zdaniem konieczne jest przyjęcie nowej ustawy o spółdzielczości rolniczej, by jednoczyć rolników produkujących żywność wysokiej jakości (w tym żywności ekologicznej) i wzmacniać ich konkurencyjność wobec rolnictwa przemysłowego oraz pozycję rynkową wobec korporacji agroprzemysłowych i supermarketów. „By spółdzielczość w Polsce mogła się odrodzić, potrzeba jest jej pełna transparentność” – mówił poseł. Wskazał przykład narastających trudności w spółdzielczości mleczarskiej w Polsce, gdzie występuje problem podrzędności producentów wobec zarządów spółdzielni i odmawianie rolnikom bycia jej równorzędnymi współwłaścicielami.
W opinii posła Sachajki problemem nie jest brak samoorganizacji rolników, a jej rozproszenie i nadmierna liczba związków i organizacji rolniczych, co często powoduje, że marginalizowane jest ich znaczenie i są one traktowane przez resort rolnictwa na zasadzie „dziel i rządź”. W związku z tym zdaniem pana posła potrzeba jest zmiana ustawy o Izbach Rolniczych, tak by stały się rzeczywistym przedstawicielem interesu rolników. Główna zmiana miałaby polegać na zakończeniu automatycznego przekazywania 2% z podatku rolnego na działania Izb Rolniczych. Zamiast tego rolnicy powinni mieć prawo wyboru organizacji, na którą chcieliby przekazać 1% z podatku rolnego.
Kolejne propozycje dotyczyły wsparcia rozwoju uprawy konopi siewnych w Polsce oraz roślin wysokobiałkowych, z zastrzeżeniem, że jednocześnie na mieszalnie pasz zostaje nałożony obowiązek zakupu od rolników plonów z uprawy roślin wysokobiałkowych produkcji krajowej. Rozwój tych upraw zredukuje problem struktury zasiewów w Polsce, w której w 70-80% przeważają zboża.
Poseł Sachajko uznał także, że korzystne byłoby połączenie kilkunastu instytutów naukowo-badawczych podległych ministrowi rolnictwa w jeden instytut zajmujący się sprawami rolnictwa, żywności i ochrony środowiska, co umożliwiłoby lepszą kontrolę wdrożenia w praktyce wyników prac naukowych.
Jego ostatnia uwaga dotyczyła rolników i konsumentów dzięki organizacji wydarzeń umożliwiających mieszkańcom miast zapoznanie się z kulisami produkcji rolnej, zwłaszcza aspektami dobrostanu zwierząt gospodarskich, by rolnicy mieli możliwość lepszego poznania oczekiwań konsumentów.
Lanie wody na papierze
Organizatorzy debaty, zdając sobie sprawę, że susza rolnicza stanowi coraz większy problem dla polskiego rolnictwa i mieszkańców obszarów wiejskich zaprosili do debaty przedstawiciela Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”, od 2018 r. odpowiedzialnego za zarządzenie siecią hydrologiczną Polski. Od dyrektora Grzegorza Szymoniuka z Departamentu Ochrony przed Powodzią i Suszą w Wodach Polskich uczestnicy debaty mogli dowiedzieć się, że należy spodziewać się przyjęcia Planu przeciwdziałania skutkom suszy. Ma on być wprowadzony rozporządzeniem ministra infrastruktury.
Jest to pierwszy dokument strategiczny w Polsce odnoszący się do problemu ochrony wody dla rolnictwa. Dodatkowo opracowane zostały – choć jeszcze nie uwzględnione w przepisach prawa – założenia do Programu kształtowania zasobów wodnych, mające na celu poprawę bilansu wodnego w rolnictwie.
Ich wyliczenie przez przedstawiciela Wód Polskich wywołało wiele krytycznych komentarzy słuchaczy debaty dotyczących zwłaszcza propozycji budowy dużych zbiorników wodnych oraz braku planowania ochrony wody w skali zlewni, a także utrzymywania funkcji odwadniających przez sieć melioracji.
Negatywnie zostało także ocenione skupienie się przez Wody Polskie na odtwarzaniu i budowaniu nowych jazów, piętrzeń i zastawek – 2380 takich obiektów zatrzymujących łącznie 838 mln³ wody w skali całego kraju. Daje to wynik 6,5% retencjonowania wody w Polsce, najlepszy w ciągu ostatnich 30 lat. Celem Wód Polskich, aczkolwiek rozłożonym na wiele lat – jest retencja wody na poziomie 15%. Biorąc pod uwagę, że rolnictwo i leśnictwo w Polsce wykorzystuje 60-80% zasobów wodnych w Polsce, a zagrożone suszą jest 38% powierzchni naszego kraju, należy zgodzić się ze zdaniem Szymonika, że jest to kropla w morzu potrzeb.
Nie zostały także do końca rozwiane wątpliwości wyrażane przez uczestników debaty na temat sensowności prowadzenia tzw. prac utrzymaniowych przez Wody Polskie.
Z uwagi na brak obecności przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który mógłby uzupełnić te informacje, odnieść się do nich i wskazać, jak przebiega współpraca resortu rolnictwa z Wodami Polskim w sprawie suszy rolniczej, pozostaje jedynie mieć nadzieje, że w trakcie dalszych prac nad Paktem społecznym dla polskiego rolnictwa te zagadnienia zostaną zaprezentowane w pełni, a naukowcy i strona społeczna będą mogły aktywnie uczestniczyć w tworzeniu rozwiązań przyczyniających się w rzeczywisty sposób do ochrony wody dla rolnictwa. Takie rozwiązania zostały już zebrane w ekspertyzie „Woda w rolnictwie” opracowanej wspólnie przez Koalicję Ratujmy Rzeki i Koalicję Żywa Ziemia przy współpracy z Fundacją Heinricha Bölla.
Rolnicy i konsumenci o Pakcie i polskim rolnictwie
Wypowiedzi przedstawicieli rolników – Edyty Jaroszewskiej-Nowak ze Stowarzyszenia Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi „EKOLAND” oraz Tomasza Obszańskiego ze Związku Rolników Indywidualnych „Solidarność” – skupiły się na kilku zagadnieniach.
Braku woli politycznej, by podjąć działania poprawiające kondycję małych i średnich gospodarstw w Polsce, zarówno tych ekologicznych, jaki i konwencjonalnych. Pomimo ponad 20 lat postulatów, protestów, głodówek, demonstracji i uczestniczenia w pracach administracji publicznej oraz dyskusji z politykami, większość rozwiązań proponowanych przez rolników nie zostało dotąd wziętych pod uwagę. O możliwość przetwarzania płodów rolnych z własnych gospodarstw i sprzedawanie ich w sklepach rolnicy w Polsce musieli walczyć przez 15 lat.
Braku systemowej edukacji rolników o rolnictwie ekologicznym. Zdaniem Edyty Jaroszewskiej-Nowak w zawodowych szkołach rolniczych należy wprowadzić niezwłocznie przedmiot „rolnictwo ekologiczne”. Powinien być on także obowiązkowy na uczelniach wyższych, jeśli chcemy przygotować odpowiednio młode pokolenie rolników do zmian, których wymaga Europejski Zielony Ład.
Dopłaty są oczywiście bardzo ważne, ale najważniejszy jest dostęp do wiedzy, której obecnie brakuje w doradztwie rolniczym. Brak doradców rolniczych pomagających w rozpoczęciu i utrzymaniu produkcji ekologicznej jest jednym z głównych hamulców rozwoju rolnictwa ekologicznego w Polsce, co świetnie widać np. w województwie opolskim czy śląskim – mówiła Edyta Jaroszewska-Nowak.
Zdaniem rolników nadużywane jest słowo „konkurencja”. Rolnicy nie mają ze sobą konkurować, a współpracować i zabezpieczyć lokalnie dostęp do żywności. Jeśli podstawowym modelem w rolnictwie ma stać się rozproszona produkcja żywności, energii i innych dóbr, to kwestia konkurencji nie powinna być głównym przedmiotem naszej rozmowy.
Takie modele istnieją już w Polsce i tylko trzeba brać z nich przykład. My je tworzymy – zapewniali obecni w debacie rolnicy. Nie zgodzili się też z głosami polityków o braku możliwości dochodowej produkcji w małych gospodarstwach, zwłaszcza takich, które prowadzą wielogatunkowe uprawy, przetwarzają je w swoich gospodarstwach i sprzedają w ramach krótkich łańcuchów dostaw.
Z drugiej strony, jak małe gospodarstwa mają dobrze funkcjonować – pytał Tomasz Obszański – gdy w Polsce nie ma polskiego przetwórstwa, więc wysokiej jakości płody rolne są wysyłane do innych krajów UE i wracają w postaci produktów przetworzonych na nasz rynek, na którym handel żywnością odbywa się głównie w dużych sieciach, do których mniejsi rolnicy nie mają dostępu?
Skrytykował także wydatkowanie środków na promocję żywności ekologicznej w Polsce, a także narażenie rolników na występowanie pandemii wśród zwierząt (ASF, ptasia grypa), które najczęściej powstają w miejscach intensywnego, przemysłowego chowu zwierząt, a ich zwalczanie prowadzi także do tego, że wybijane są stada w mniejszych gospodarstwach, co niejednokrotnie powoduje utratę dorobku całego życia.
Edyta Jaroszewska-Nowak podkreśliła, że wieś to nie tylko miejsce produkcji żywności, ale przede wszystkim miejsce życia, we wzajemnej tolerancji, gdzie nie przeszkadza pianie koguta czy ryk krów na pastwisku. „Ale krowy mają być na pastwisku, a nie zamknięte w fabryce zwierząt, bo na to nie ma zgodny ani rolników, ani konsumentów i mam nadzieję coraz bardziej polityków” – tym zdaniem zakończyła swoją wypowiedź.
Jednak dla Mirosława Borowskiego z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, wieś to przede wszystkim miejsce produkcji żywności. A miejsce powinno się znaleźć i dla rolników ekologicznych i dla konwencjonalnych. Jego zadaniem odejście o tendencji koncentracji produkcji rolnej i jej ponowne rozproszenie będzie bardzo trudne, ponieważ wysokotowarowe gospodarstwa dużo zainwestowały i mają liczne zobowiązania finansowe. W jego opinii polscy rolnicy produkują w sposób zrównoważony, a jedynie kilka procent „jakichś podmiotów” zajmujących się rolnictwem nie dba o środowisko i dobrostan zwierząt. Zresztą – jak podkreśla Borowski – dobrostan zwierząt jest rolnikom narzucany przez urzędników. Odnosząc się do problemów rolnictwa ekologicznego wskazał, że potrzebuje ono rozwoju krajowego przetwórstwa oraz obniżenia cen za produkty ekologiczne, które są za drogie dla większości konsumentów.
W odpowiedzi Elżbieta Dopierała ze Sieci Kooperatyw Spożywczych, reprezentująca w debacie stronę konsumencką odpowiedziała,że coraz częściej konsumenci chcą podejmować świadome decyzje w oparciu o wiedzę, jakimi metodami żywność była wytwarzana – czy w poszanowaniu dla środowiska i zwierząt, jak długą drogę przebyła zanim trafiła na talerze. Jej zdaniem obecna polityka rolna w Polsce rozmija się z potrzebami ochrony zdrowia publicznego, na co wskazuje chociażby wzrost chorób dietozależnych. Należy skończyć z promowaniem tanich kalorii na półkach supermarketów, mówiła.
Ponadto Elżbieta Dopierała podkreśliła konieczność wspierania rozwoju Rolnictwa Wspieranego Społecznie (RWS) i kooperatywizmu spożywczego jako najlepszych form skracania łańcucha dostaw, z którego wykluczeni zostają pośrednicy. Dzięki temu rolnik ma lepszy dochód, a konsument płaci mniejszą cenę za świetnej jakości, świeżą żywność. Ponadto w kooperatywach i RWS-ach rolnicy i konsumenci wspólnie decydują o tym, jaka produkcja rolna jest prowadzona, dzielą się obowiązkami dystrybucji i wspólnie ponoszą konsekwencję związane z nieurodzajem.
Zdaniem reprezentantki głosu konsumentów w Polsce powinien zostać przyjęty dokument strategiczny Polityki Żywnościowej, w którym celem polityki krajowej będzie zagwarantowanie polskiemu społeczeństwu dostępu do żywności wysokiej jakości, rozwój agroekologii jako podstawy produkcji rolnej oraz rozwój zielonych zamówień publicznych. Wymaga to jednak zmiany wąsko pojmowanej polityki rolnej w politykę żywnościową.
Co dalej?
Debata o Pakcie Społecznym dla polskiego rolnictwa wyraźnie pokazała jak bardzo potrzebne są rozmowy o przyszłości sektora rolnego w Polsce. Zarazem różnice zdań zarówno wśród panelistów i panelistek, jak i uczestników pokazały, że debatę należy traktować jako pierwszy krok na drodze do wspólnego, demokratycznego planowania modelu rolnictwa – czy szerzej polityki rolno-żywnościowej w Polsce. Różnice głównie dotyczyły tego, co uważamy za rolnictwo wydajne oraz zrównoważone.
Zainteresowanie debatą było ogromne, a dyskusja toczyła się z udziałem Krzysztofa Iwaniuka ze Związku Gmin Wiejskich RP, a także przedstawicieli poszczególnych branż produkcji rolnej i organizacji pozarządowych. Organizatorzy planują kolejne spotkania i prace w mniejszych zespołach tematycznych. Wiele kwestii wymaga dalszego omówienia, a wiele pytań odpowiedzi. Jedno z najważniejszych zadała Ilona Rabizo z Koalicji Stop Fermom Przemysłowym:
„Czy możemy jednocześnie iść w produkcję przemysłową, masową, a z drugiej strony tworzyć warunki dla rozwoju rolnictwa ekologicznego z podwyższonym dobrostanem zwierząt?”
Jest to pytanie niezwykle trafnie podsumowujące debatę, a jednocześnie wskazujące jak ważne jest przyjęcie Paktu społecznego dla polskiego rolnictwa. Zwłaszcza, że więcej spraw nas łączy niż dzieli. Dla nas wszystkich ważne są kwestie jakości żywności, ochrony wody i innych zasobów przyrodniczych, żywotności obszarów wiejskich, a także rozwój wszelkich form współpracy pomiędzy rolnikami, samorządami i konsumentami.
Zaproszenie do debaty o przyszłości rolnictwa w Polsce pozostaje otwarte. Każdy głos jest w niej ważny i potrzebny, by Pakt był prawdziwym odzwierciedleniem potrzeb ekonomicznych, społecznych i środowiskowych polskiego rolnictwa i obszarów wiejskich.
Wspólne stanowisko wszystkich Koalicji w sprawie Planu Strategicznego i Paktu społecznego.
Polecamy nagranie z wydarzenia "Pakt społeczny dla polskiego rolnictwa" .
Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinię autorki i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.